Projekt, który prezentujemy dziś, to iście hippisowskie szaleństwo w biznesowym wydaniu: wizytówki własne, stworzone przez Don’t Try Studio z Paryża.

Te maleńkie cudeńka projektanckie z pewnością zaskoczą osoby, którym stolica Francji kojarzy się wyłącznie z klasyczną elegancją, wzbogaconą o nutkę dekadencji. Trzeba jednak podkreślić, że mimo feerii barw są to nadal ekskluzywne wizytówki – a ich szaleństwo jest kontrolowane.

Przód projektu wykonany został w dwóch wariantach kolorystycznych – intensywnym niebieskim oraz pomarańczowym z białymi napisami. W centralnej części zamieszczono duże, wyraźne imię i nazwisko, zapisane bardzo nietypowym fontem, imitującym pismo odręczne. Pozostałe dane widnieją w prawym i lewym górnym rogu kartonika, a także na dole, w jego centralnej części. Taki układ – w formie odwróconej piramidy – znakomicie odciąża wizualnie przód wizytówki.

Tył to już czysta improwizacja barw i kształtów. Asymetryczne linie, kształty i kontury kojarzą się z energią i ruchem – aż trudno uwierzyć, że za chwilę, na naszych oczach, nie zaczną „pływać” po kartoniku. Ten kolorystyczny żywioł znakomicie koresponduje z branżą Don’t Try Studio – brandingiem i ilustratorstwem. Warto podkreślić, że spośród wszystkich rodzajów firm, to właśnie markom kreatywnym „uchodzi” najwięcej w materiałach reklamowych.

Dodajmy także, iż wizytówki te oddziałują nie tylko na zmysł wzroku, ale i dotyku, ponieważ napisy na przedniej stronie i zabawne linie z tyłu wykonane zostały w technice tłoczenia letterpress. Całość wygląda lekko, pogodnie i przyjaźnie.

 

Źródło: Behance