Litery i cyfry na wizytówkach służą przede wszystkim do komunikacji z odbiorcą – tekst stanowi przecież jedyną dostępną w ramach tych projektów formę przekazu. Kreatywni projektanci potrafią jednak wyjść poza tradycyjną rolę druku i nadać liternictwu także dodatkowy walor artystyczny.

Doskonałym przykładem takiego sposobu rozumienia typografii są ekskluzywne wizytówki zaprojektowane przez australijską firmę mildred & duck dla marki twig & co.

Cały projekt wizytówki opiera się na dwóch zestawach kolorów: zieleń + czerń oraz biel + zieleń + czerń. Przód jest niezwykle skromny i minimalistyczny: lewy górny róg tradycyjnie zajmuje logo, zredukowane do zielonego napisu. Pod nim widnieją podstawowe dane kontaktowe, pozbawione oznaczeń „e-mail”, „phone” czy „url” – autorzy projektu uznali, że nie wpływa to na czytelność przekazu dla odbiorcy. Taki zabieg rzeczywiście wart jest zapamiętania: można z powodzeniem zastosować go także w przypadku wizytówek polskojęzycznych (za wyjątkiem wizytówek, na których podajemy dwa numery telefonu lub telefon i fax). Spójrzmy jeszcze na liternictwo, doskonale widoczne w powiększeniu: jest oszczędne i okrągłe, korzysta przy tym wyłącznie z małych liter.

Na czym polega zatem innowacyjność tego projektu? Niezwykła jest tu grafika tyłu wizytówek, z rozstrzelonym i zgeometryzowanym drukiem, który zamyka się w kształcie prostokąta. Projektanci sprytnie wykorzystali fakt, że nazwa firmy składa się z parzystej liczby znaków. Dla równowagi tył wizytówki, pozbawiony zasadniczej treści, „dociążony” został z kolei zdecydowaną, zieloną barwą tła i czarnym nadrukiem. Zadaniem tej części projektu jest tylko przyciąganie uwagi odbiorcy – nazwa firmy, która tu mogłaby być nieczytelna, wyjaśni się, gdy odbiorca odwróci kartonik. Dwie strony projektu dopełniają się zatem i wspierają, budując spójny, przemyślany przekaz. Na uwagę zasługuje także niezwykle elegancka, drobna struktura papieru, widoczna w dużym powiększeniu.

 

Źródło: Behance