Takiego projektu jeszcze na naszym blogu nie opisywaliśmy. Projekt stworzony został jako część kompleksowego systemu identyfikacji wizualnej na zlecenie lokalnego sklepu z rowerami (zarówno klient, jak i projektant Taylor Evans mają swoje siedziby w Australii).

Przód tej ekskluzywnej wizytówki to niewątpliwie szkoła skrajnego designerskiego minimalizmu. Właściwie mniej danych nie mogło się tu znaleźć: nazwa firmy w lewym górnym rogu i podstawowe dane kontaktowe w części dolnej. Tylko tyle, a w dodatku całość opracowana została z wykorzystaniem prostego, bezszeryfowego fontu o – trzeba to przyznać – dosyć jednak oryginalnym kroju.

A przód kartonika? Projekt obejmuje dwie wersje: jedną ciemniejszą i drugą jaśniejszą, z większą liczbą kontrastowych „świateł” w tle. Wspominamy o światłach, ponieważ całe tło stanowi tu fragment zdjęcia roweru. Artystyczna fotografia uzyskała oryginalny wygląd dzięki zastosowaniu efektu druku rastrowego. W środkowej części fotografii widnieje duża litera „W”, stanowiąca logo sklepu. Jeśli spojrzymy na liczbę elementów zauważymy, że przednia część projektu także jest minimalistyczna. Wizualne bogactwo oryginalnie przetworzonej fotografii nie zmienia bowiem faktu, że widnieją tu jedynie dwa elementy: tło i logo.

Co jeszcze decyduje o ekskluzywności tej wizytówki? Mat! Choć pierwszym skojarzeniem z drukami luksusowymi pozostaje na ogół błysk, to jednak warto zwrócić uwagę na to, że dobrzy graficy sięgają w eleganckich projektach także po mat i półmat.

 

Źródło: Behance